Złoty But 2020/2021
Laureatem Złotego Buta 2020/2021 został Robert Lewandowski i dokonał tego jako pierwszy Polak w historii. Napastnik Bayernu wykazał się niewiarygodną skutecznością i w jednym sezonie Bundesligi zdobył aż 41 bramek! Lewandowski wyprzedził dwie legendy - Lionela Messiego (30 bramek) oraz Cristiano Ronaldo (29 bramek). Przewaga Polaka jest zatem wyraźna. Warto dodać, że w Bundeslidze rywalizuje 18 drużyn, a w pozostałych czołowych ligach europejskich jest ich już 20. Dwie drużyny mniej w tabeli to cztery mecze mniej w sezonie (2x dom i wyjazd), a więc mniej minut i mniej okazji na strzelenie bramki. Tym samym wyczyn Lewandowskiego wydaje się być jeszcze bardziej okazały.
Na przedstawionych niżej wykresach widać, że Lewandowski w klasyfikacji Złotego Buta prowadził niemal od początku. W mniej więcej połowie sezonu ta przewaga nad najgroźniejszymi rywalami zaczęła rosnąć. Szybko stało się jasne, że kwestia zwycięzcy tego trofeum stała się jasna.
A to nie koniec! To, że drużyna gra na przestrzeni całego sezonu nie oznacza przecież, że jej zawodnicy rozgrywają cały sezon "od deski do deski". Przecież zawodnicy na przestrzeni całego sezonu mogą być kontuzjowani, pauzować za kartki, itd. Zobaczmy więc jak prezentuje się statystyka czołowej trójki strzelców w klasyfikacji gole/występy/minuty na boisku:
- Robert Lewandowski 41 goli/ 29 spotkań/ 25 spotkań z bramką/ 2463 minuty na boisku
- Lionel Messi 30 goli/ 35 spotkań/ 21 spotkań z bramką/ 3022 minuty na boisku
- Cristiano Ronaldo 29 goli/ 33 spotkania/ 19 spotkań z bramką/ 2803 minuty na boisku
Statystycznie więc Robert Lewandowski trafiał do siatki mniej więcej co 60 minut, Messi co nieco ponad 100 minut, a Ronaldo co niecałe 97 minut. "Maszyny" do zdobywania goli...
Robert Lewandowski przeszedł do historii jako najstarszy zdobywca Złotej Piłki. Gdy Polak zapewnił sobie tę statuetkę miał 32 lata i 274 dni. Leo Messi, który był poprzednim rekordzistą pod tym względem, miał 31 lat i 129 dni.
Robertowi Lewandowskiemu przyszło walczyć nie tylko z niezwykle wymagającą konkurencją w obecnych czasach, ale także z... niewiarygodnym Gerdem Müllerem, który w sezonie 1971/1972 strzelił aż 40 goli! Polakowi ostatecznie w niezwykłych okolicznościach udało się pobić niemiecką legendę.
W Bundeslidze osiągnięcie progu 40 bramek w sezonie jest czymś nie do pomyślenia... W sezonie 1971/1972 Gerd Müller dokonał jednak tej niebywałej rzeczy. Później wydawało się że nikt, nawet sam rekordzista, nie pobije tego rekordu. Nie bez przyczyny... Wystarczy spojrzeć na dorobek strzelecki królów strzelców Bundesligi w następnych latach. Po legendarnym sezonie 1971/1972 królowie strzelców próg 30 bramek osiągnęli w sezonach:
- 1972/1973 Gerd Müller (36 goli)
- 1973/1974 Gerd Müller, Jupp Heynckes (po 30 goli)
- 1976/1977 Dieter Müller (34 gole)
A później... przez długie lata nieosiągalny nawet był próg 30 goli w sezonie. Zatem wyczyn Müllera zyskał na randze i stał się, krótko mówiąc, z kosmosu. W sezonach 1988/89 i 1995/1996 do zdobycia tytułu króla strzelców potrzeba było 17 bramek. Niczego nie ujmujemy strzelcom z tamtych lat, ale królowie strzelców z 17 bramkami w jednym sezonie Bundesligi w porównaniu z Müllerem i jego rekordem wyglądają bardzo skromnie. W swoim najlepszym sezonie Gerd Müller 17 bramek strzelił gdy sezon ledwie zbliżał się do półmetka...
Mijały lata, dziesiątki lat... W gruncie rzeczy niewiele się zmienia, bo mistrzostwa Niemiec przeważnie zdobywa Bayern. Natomiast najlepsi strzelcy Bundesligi od lat bezskutecznie próbują dobić do progu 30 goli w sezonie ligowym. Do czasu... W sezonie 2015/2016 ten swojego rodzaju "impas" przełamuje Robert Lewandowski, któremu udało się zdobyć 30 goli. Sezon później Lewandowskiemu również udało się wyrównać ten wyczyn, ale Polak ostatecznie przegrał wyścig o tytuł najlepszego strzelca z Pierre-Emerickiem Aubameyangiem (31 goli). W sezonie 2019/2020 Polak zdobył 34 bramki i ten wynik w Bundeslidze był najlepszy od 1977 roku. Do rekordu Gerda Müllera jeszcze brakowało, ale Lewandowski jest w formie, a Bayern jest silny jak nigdy dotąd... Sezon 2020/2021 przy odrobinie szczęścia jest więc bardzo dobrą okazją, by co najmniej zagrozić legendarnemu rekordowi Müllera...
Sezon 2020/2021 w Bundeslidze rozpoczął się dla Lewandowskiego fenomenalnie. Polak już po 5. kolejkach miał aż 10 bramek (min. cztery bramki z Herthą i hat-trick z Eintrachtem). Później to tempo zdobywania bramek oczywiście spadło, ale i tak nadal było imponujące. Lewandowski w korespondecyjnym pojedynku z Müllerem przez długi czas miał przewagę. Wydawało się już, że Lewandowski stosunkowo łatwo pobije ten rekord, ale... Polakowi trafiła się prawdziwa zmora piłkarzy - kontuzja. Robert Lewandowski poniósł ją w meczu reprezentacji Polski z Andorą i musiał pauzować niemal miesiąc i opuścił aż cztery kolejki ligowe... Wiele minut i wiele okazji na strzelenie kolejnych bramek po prostu przeszło koło nosa. Wizja pobicia legendarnego osiągnięcia nie była już tak wyraźna. Wielu już postawiło kreskę na polskim napastniku, ale ten nie poddał się. Kontuzja nie wpłynęła na formę Lewandowskiego i ten, m.in. dzięki świetnemu występowi przeciwko Borussii Moenchengladbach i pojedynczym bramkom w innych spotkaniach, dogonił niemiecką legendę na kolejkę przed końcem sezonu. A na horyzoncie ostatni mecz sezonu z Augsburgiem, w którym to bramki strzegł rodak Lewandowskiego - Rafał Gikiewicz. Presja ciążyła więc nie tylko na samym Lewandowskim, ale i na Gikiewiczu, który oczywiście życzył Robertowi pobicia rekordu, ale z drugiej strony nie zamierzał mu ułatwiać sytuacji. Przyszedł dzień meczowy - 22 maja 2021 roku. Spotkanie od razu zdominowali mistrzowie Niemiec i strzelali pierwszą, drugą, trzecią i czwartą bramkę... Do połowy byłoby więcej gdyby nie bardzo dobra dyspozycja Gikiewicza, który bronił czasami w nieprawdopodobnych okolicznościach strzały... Lewandowskiego. Pech chciał, że Polak pomimo tak wysokiego prowadzenia swojej drużyny ani razu nie zdołał wpisać się na listę strzelców! Druga połowa była już bardziej wyrównana, a Augsburg zdołał strzelić nawet dwie bramki. Lewandowski nie mógł się przełamać, mecz zbliżał się ku końcowi. Gdy wydawało się, że Lewandowski już nie strzeli, w końcu przyszła wymarzona przez niego sytuacja:
Tak właśnie padła bramka, która przeszła do historii niemieckiego futbolu. I do polskiego również...
Wykres przedstawia "rywalizację" dwóch legendarnych snajperów w swoich najlepszych ligowych sezonach:
"Rekord przetrwał niemal 50 lat. Presja może być dobra, ale to było coś specjalnego. Nigdy nie doświadczyłem tego, strzelając gole. Nie myślałem, że może się to wydarzyć. To jest coś, w co nigdy bym nie uwierzył. Byłem skupiony na każdym meczu i jestem z tego rekordu bardzo dumny, i wiem, że muszę to kontynuować, aby zdobywać kolejne bramki"
~ Robert Lewandowski